Dziś przepis rodzinny. Racuchy zazwyczaj robię "na oko",ciasto nie może być za gęste, ale też zbyt rzadkie, więc podaję odpowiednie proporcje. Jest to jedno z ulubionych dań mojego męża, czasami mnie prosi, żebym już ich nie robiła, bo nie chce się znów przejeść:).
500 g mąki
2 średnie jaja
1/4 kostki masła
pół kostki drożdży (50 g)
około 400 ml mleka (letnie)
pół szklanki cukru
cynamon
4 duże, kwaśne, drobno pokrojone (lub jak ktoś lubi starte) jabłka
olej do smażenia
Do dużej miski wsypujemy mąkę i cukier, mieszamy. W osobnej miseczce przygotowujemy zaczyn:
drożdże (w temp. pokojowej) mieszamy z 1 łyżką mąki i 1 łyżką cukru i 4 łyżkami ciepłego mleka, odstawiamy i czekamy aż zaczyn podwoi swoją objętość. W międzyczasie można stopić masło.
Do mąki i cukru dodajemy jajka, mieszamy. Następnie wlewamy mleko i znów mieszamy (ja wszystko robię ręcznie). Po mleku wlewamy zaczyn i łączymy go z masą, a na koniec dodajemy masło i wyrabiamy ciasto tak długo, aż będzie miało jednolitą konsystencję.
Gotową masę przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia (na około 40 minut).
W międzyczasie przygotowujemy jabłka, jeśli są wyjątkowo kwaśne, można je (pokrojone) posypać odrobiną cukru), ponadto posypujemy je cynamonem (wedle uznania).
Do wyrośniętego ciasta dodajemy jabłka, wszystko mieszamy, nagrzewamy olej na patelni i smażymy. Usmażone placuszki odkładamy najpierw na papierowy ręcznik, a później na talerz. Można posypać na koniec cukrem pudrem. Smacznego!
...no to do dzieła ;) mucia gracias! :**
OdpowiedzUsuń