Przejdź do głównej zawartości

Orzechowe makaroniki z nutellą

Zakochałam się w tych maleńkich, słodkich, francuskich ciasteczkach. Są niezwykle fotogeniczne, wbrew pozorom, nie wymagają wielkiego nakładu pracy, fakt są wymagające (a to pogoda nie taka, a to jajka nieświeże...) ale warto nawet dla nich ponieść porażkę w kuchni. To moje drugie makaroniki, nie są idealne - ale smakują fantastycznie, polecam miłośnikom czekoladek Ferrero Rocher:).



Na około 14 sztuk makaroników potrzebujemy:
75 g orzechów laskowych bez skórek
125 cukru pudru
2 białka z dużych jaj (najlepiej białka wysuszyć, czyli oddzielić od żółtek, przykryć folią spożywczą i odstawić (nie do lodówki) na max.48 godzin, kilka godzin też nie jest złe:))
1 łyżka cukru



Przygotowanie:
W blenderze zmiel cukier puder i orzechy na drobny pył, przesyp do miski upewniając się, że nie ma tam żadnych grudek. W misie miksera ubij białka na puszystą masę (ubijaj przez około 3 minuty), po czym dodaj łyżkę cukru i ubijaj tak długo, aż otrzymasz błyszczącą, sztywną masę. Ubite białka przełóż do mieszanki cukru i orzechów i wymieszaj delikatnie, ale dokładnie łyżką.
Gotową masę przełóż do rękawa cukierniczego i wyciskaj na uprzednio przygotowaną blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 
Warto też wcześniej narysować sobie na kawałku większego papieru kółeczka o średnicy 2.5 - 3 cm oddalone od siebie o 3 cm. Taki papier kładziemy pod papier do pieczenia, i według narysowanego wzoru wyciskamy nasze makaroniki, po czym delikatnie go przed pieczeniem wysuwamy.
Gotowe ciasteczka odstaw na około godzinę (w niedeszczowy dzień powinno wystarczyć 15 minut) w suche miejsce, żeby na zewnątrz utworzyła się cieńka skorupka. Tak przygotowane, piecz przez około 15 -  20 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 160 - 170 stopni. Upieczone makaroniki przestudź, po czym nakładaj na nie krem, układając jedną "muszelkę" na drugiej. Gotowe ciasteczka włóż do pojemnika, zamknij szczelnie i poślij na kilka godzin do lodówki, wyciągnij godzinę przez ich spożywaniem.



Krem:
30 g orzechów laskowych zmielonych
około 120 g nutelli
Wszystko razem wymieszaj i dla łatwiejszego rozprowadzania, włóż na kilkadziesiąc sekund do mikrofalówki.


Komentarze

  1. Wszystko co z nutellą i orzechami laskowymi jest wg mnie pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie, że wyglądają idealnie;)Ja jeszcze nie robiłam tych pyszności, ale myślę, że jak na drugi raz to wyszły świetnie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super wyglądają :) mi niestety, mimo usilnych prób, takie nie wychodzą :(

    OdpowiedzUsuń
  4. ja po pierwszej makaronikowej porażce miałam długa przerwę, ale teraz już chyba zła passa minęła i wychodzą mi wszystkie. :D a takie z nutellą kuszą wyjątkowo!

    OdpowiedzUsuń
  5. szukałam czegos podobnego !!!! Rewelacja !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. mówisz, że nie są idealne? są prześliczne.

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękuję pięknie!asieju,są pyszne ale wydaje mi się,że trochę za długo pieczone,niemniej jednak to jest do dopracowania:)

    OdpowiedzUsuń
  8. fotogeniczne to z pewnością są, bo zdjęcia tak kuszą, że z miejsca mam chęć spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo porządne makaroniki, a do tego całkiem fotogeniczne :-) Ja się szykuję, żeby w końcu spróbować zrobić własne, na razie przygotowuję się psychicznie :-)Chciałabym, żeby mi takie wyszły. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. potrafisz określić ile mniej więcej wyjdzie sztuk z tej porcji? :)

    pozdrawiam,
    Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście dopiero teraz zauważyłam,że jest to napisane :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój ulubiony chleb na zakwasie - pain au levain.

Chleb na zakwasie stał się dla wielu ludzi niejako wybawieniem, chrupiącą dobrocią odwracającą naszą uwagę od stresu związanego z tym, co dzieje się na świecie. Dla mnie jest poczuciem bezpieczeństwa, wielką zagadką, którą codziennie rozumiem coraz lepiej, reprezentacją wszystkiego dobrego, co dzieje się w tym czasie, przypomnieniem tego, co ważne. Bo oprócz mąki (która jest teraz towarem luksusowym) ten chleb potrzebuje czasu i miłości (które były towarem luksusowym przed epidemią, kiedy nikt czasu na miłość i cierpliwość nie miał). Kilka dni temu przyłączyłam się do Sourgough Club prowadzonego przez cudowną Vanessę Kimbell i codziennie rozumiem zakwas coraz lepiej, a w moim ciepłym schowku powstaje właśnie najlepszy zakwas, jaki do tej pory zrobiłam, widzę to już teraz. Chętnie podzielę się swoją zdobytą wiedzą, kiedy sama nabędę więcej doświadczenia, póki co przedstawiam wam mój (póki co) ulubiony przepis na chleb, który piekę co drugi dzień. Moim zdaniem jest przepyszny i w smak

Szybki placek z malinami

To ciasto jest wszystkim, czego potrzebujecie w letni, burzowy wieczór przy herbacie. Dzięki zmielonym migdałom jest odrobinę kruche, lekkie, bardzo smaczne i szalenie proste (i w wykonaniu i w swojej postaci).   Jest raczej niskie, jeśli miałoby wam to przeszkadzać, upieczcie je w blaszce o mniejszej średnicy (wg przepisu 23 cm, można spróbować w 20 cm). Składniki: 150 g mąki pszennej wymieszanej z 1 łyżeczką proszku do pieczenia 150 g miękkiego masła 150 g cukru 150 g mielonych migdałów 2 duże, roztrzepane jajka 150 g malin  cukier puder do posypania Wykonanie: Przygotuj blaszkę do pieczenia o średnicy 23 cm i nagrzej piekarnik do 180 stopni. Do dużej misy wsyp mąkę, masło, cukier, migdały i jajka, utrzyj wszystko mikserem razem na jasną i puszystą masę. Całość przełóż do tortownicy, w ciasto powciskaj maliny. Piecz przez 45 - 60 minut (po 45 minutach sprawdź patyczkiem, czy ciasto jest upieczone, gdyby się przypiekało od góry, przykryj papierem do pieczenia)

Pączki na zakwasie czyli zrób sobie latem karnawał.

Nigdy w życiu nie robiłam pączków, nawet nie zabierałam się za ich przygotowywanie. Nie dlatego, że ich nie lubię, domowe pączki kojarzyły mi się z ciemnymi, tłustymi, smażonymi bułkami drożdżowymi nadziewanymi dżemem. Nie jadłam nigdy dobrego domowego pączka. Lekkiego, nietłustego, nieciężkiego. Całkiem niedawno, w szaleństwie mojej zakwasowej przygody, natknęłam się na przepis poniżej i zakochałam się w efektach od pierwszego kęsa. Pączki są lekkie, nie ociekają tłuszczem, a co najlepsze - można je zjeść z czym się chce. Polecam bardzo. I nich nie zraża cię fakt, że robi się je dwa dni, bo naprawdę warto, a na dobre rzeczy w życiu trzeba czekać i już :). Składaniki: 250 g mąki typ 450 250 g mąki typ 750 90 g letniej wody 10 g soli 100 g cukru 190 g jajek (mniej więcej 3 duże jajka) 100 g masła (pokrojonego na kawałki, lekko miękkiego) 200 g zaczynu (50 g aktywnego zakwasu+75 g mąki pszennej+75 wody) przygotowanego 5 godzin wcześniej W misie miksera wymieszaj ze sobą wszystkie składni