Przejdź do głównej zawartości

Kruche ciasteczka ze słonecznikiem.

Witajcie po długaśnej przerwie, która nastąpiła nieoczekiwanie. Mam nadzieję, że nikt z tego powodu nie ucierpiał, a przede wszystkim marzę, że jeszcze o mnie pamiętacie! Dlaczego mnie nie było? Przepadłam w świecie fotografii dziecięcej. Z końcem marca rozpoczęłam naukę i przygoda nadal trwa, ale nie chcę zapomnieć o tym, jak bardzo kocham piec i (przede wszystkim) fotografować jedzenie. Fotografowanie ludzi ma to do siebie, że nie tuczy (w przeciwieństwie do fotografowania ciast i ciasteczek!). Mam nadzieję zrównoważyć obydwie pasje i nie porzucić żadnej. A wszystkim mamom serdecznie polecam naukę w Akademii, na prawdę można się wiele nauczyć i przy okazji rozwinąć wyobraźnie, patrzenie na innych i na wszystko, co nas otacza.



Przejdźmy do ciasteczek. Są kruche, słodkie z lekko chrupiącą powłoczką słonecznikowo - karmelową, pycha!

Składniki na około 20 ciastek:
100 g drobnego cukru
200 g zimnego masła
1 jajko
300 g mąki

Składniki na wierzch:
40 g cukru
40 g miodu
40 g śmietanki co najmniej 30% tłuszczu
30 g masła
150 g pestek słonecznika (łuskanych)



Przygotowanie:
Mąkę wymieszaj z cukrem, dodaj posiekane masło i wyrabiaj palcami tak, aby uzyskać kruszonkę, na koniec dodaj jajko i szybko wyrób ciasto, gotowe owiń folią spożywczą i włóż do lodówki na 30 minut.

Schłodzone ciasto wyjmij z lodówki, rozwałkuj na grubość 4 mm i wycinaj krążki o średnicy 8 cm. Układaj na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. W międzyczasie przygotuj wierzch.

Do rondelka włóż wszystkie składniki oprócz słonecznika, zagotuj, trzymaj na małym ogniu przez minutę a następnie zdejmij z ognia. Dodaj słonecznik, całość wymieszaj.

Ciasteczka najpierw podpiecz w temperaturze 200 stopni przez około 10 minut, po czym nakładaj na nie po łyżeczce słonecznika i piecz przez następne 8 - 10 minut (aż się ładnie zarumienią). I gotowe, smacznego:).

Przepis znalazłam na słodkim blogu Mała Cukierenka, serdecznie pozdrawiam!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój ulubiony chleb na zakwasie - pain au levain.

Chleb na zakwasie stał się dla wielu ludzi niejako wybawieniem, chrupiącą dobrocią odwracającą naszą uwagę od stresu związanego z tym, co dzieje się na świecie. Dla mnie jest poczuciem bezpieczeństwa, wielką zagadką, którą codziennie rozumiem coraz lepiej, reprezentacją wszystkiego dobrego, co dzieje się w tym czasie, przypomnieniem tego, co ważne. Bo oprócz mąki (która jest teraz towarem luksusowym) ten chleb potrzebuje czasu i miłości (które były towarem luksusowym przed epidemią, kiedy nikt czasu na miłość i cierpliwość nie miał). Kilka dni temu przyłączyłam się do Sourgough Club prowadzonego przez cudowną Vanessę Kimbell i codziennie rozumiem zakwas coraz lepiej, a w moim ciepłym schowku powstaje właśnie najlepszy zakwas, jaki do tej pory zrobiłam, widzę to już teraz. Chętnie podzielę się swoją zdobytą wiedzą, kiedy sama nabędę więcej doświadczenia, póki co przedstawiam wam mój (póki co) ulubiony przepis na chleb, który piekę co drugi dzień. Moim zdaniem jest przepyszny i w smak

Szybki placek z malinami

To ciasto jest wszystkim, czego potrzebujecie w letni, burzowy wieczór przy herbacie. Dzięki zmielonym migdałom jest odrobinę kruche, lekkie, bardzo smaczne i szalenie proste (i w wykonaniu i w swojej postaci).   Jest raczej niskie, jeśli miałoby wam to przeszkadzać, upieczcie je w blaszce o mniejszej średnicy (wg przepisu 23 cm, można spróbować w 20 cm). Składniki: 150 g mąki pszennej wymieszanej z 1 łyżeczką proszku do pieczenia 150 g miękkiego masła 150 g cukru 150 g mielonych migdałów 2 duże, roztrzepane jajka 150 g malin  cukier puder do posypania Wykonanie: Przygotuj blaszkę do pieczenia o średnicy 23 cm i nagrzej piekarnik do 180 stopni. Do dużej misy wsyp mąkę, masło, cukier, migdały i jajka, utrzyj wszystko mikserem razem na jasną i puszystą masę. Całość przełóż do tortownicy, w ciasto powciskaj maliny. Piecz przez 45 - 60 minut (po 45 minutach sprawdź patyczkiem, czy ciasto jest upieczone, gdyby się przypiekało od góry, przykryj papierem do pieczenia)

Pączki na zakwasie czyli zrób sobie latem karnawał.

Nigdy w życiu nie robiłam pączków, nawet nie zabierałam się za ich przygotowywanie. Nie dlatego, że ich nie lubię, domowe pączki kojarzyły mi się z ciemnymi, tłustymi, smażonymi bułkami drożdżowymi nadziewanymi dżemem. Nie jadłam nigdy dobrego domowego pączka. Lekkiego, nietłustego, nieciężkiego. Całkiem niedawno, w szaleństwie mojej zakwasowej przygody, natknęłam się na przepis poniżej i zakochałam się w efektach od pierwszego kęsa. Pączki są lekkie, nie ociekają tłuszczem, a co najlepsze - można je zjeść z czym się chce. Polecam bardzo. I nich nie zraża cię fakt, że robi się je dwa dni, bo naprawdę warto, a na dobre rzeczy w życiu trzeba czekać i już :). Składaniki: 250 g mąki typ 450 250 g mąki typ 750 90 g letniej wody 10 g soli 100 g cukru 190 g jajek (mniej więcej 3 duże jajka) 100 g masła (pokrojonego na kawałki, lekko miękkiego) 200 g zaczynu (50 g aktywnego zakwasu+75 g mąki pszennej+75 wody) przygotowanego 5 godzin wcześniej W misie miksera wymieszaj ze sobą wszystkie składni