Chleb na zakwasie stał się dla wielu ludzi niejako wybawieniem, chrupiącą dobrocią odwracającą naszą uwagę od stresu związanego z tym, co dzieje się na świecie. Dla mnie jest poczuciem bezpieczeństwa, wielką zagadką, którą codziennie rozumiem coraz lepiej, reprezentacją wszystkiego dobrego, co dzieje się w tym czasie, przypomnieniem tego, co ważne. Bo oprócz mąki (która jest teraz towarem luksusowym) ten chleb potrzebuje czasu i miłości (które były towarem luksusowym przed epidemią, kiedy nikt czasu na miłość i cierpliwość nie miał). Kilka dni temu przyłączyłam się do Sourgough Club prowadzonego przez cudowną Vanessę Kimbell i codziennie rozumiem zakwas coraz lepiej, a w moim ciepłym schowku powstaje właśnie najlepszy zakwas, jaki do tej pory zrobiłam, widzę to już teraz. Chętnie podzielę się swoją zdobytą wiedzą, kiedy sama nabędę więcej doświadczenia, póki co przedstawiam wam mój (póki co) ulubiony przepis na chleb, który piekę co drugi dzień. Moim zdaniem jest przepyszny i w smak...
jak byłam mała to wyjadałam kruszonkę:D pysznie wygląda ciacho:)
OdpowiedzUsuń...oddałabym teraz wszystko za takie ciasteczko do kawy.. :)
OdpowiedzUsuńkocham rabarbar w każdej postaci, a to ciacho brzmi cudnie!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Szczegóły na moim blogu http://rozmarynowy.blogspot.it/2014/01/rozmarynowy-nominowany-do-liebster-blog.html Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam, piękne zdjęcie ciekawe przepisy, dlatego blog nominowałam w zabawie Liebster Blog. Zapraszam do wspólnej zabawy i więcej szczegółów do siebie http://kuchenne-czarymary.blogspot.com/2014/03/nominacja-do-liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wygląda przepysznie :)!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowo powstałego bloga! :)
www.fitnessie.blogspot.com