Przejdź do głównej zawartości

Chlebek do urywania z pesto i parmezanem

Witajcie kochani. Dłuuuugo mnie tutaj nie było i sama nie wiem,czy wróciłam na stałe, czy to tylko tymczasowy przebłysk kuchennej pasji. Pochnonęła mnie całkowicie fotografia małych ludzi, można powiedzieć, że poświęciłam ją na rzecz jedzenia (choćby po to, żeby tyle nie wcinać).
Do rzeczy. Dawno temu obiecałam kilku osobom przepis na ten przepyszny drożdżowy chlebek, więc bardzo proszę - oto i on:




Składniki (na 1 keksówkę):
300 g mąki pszennej
6 g soli
7 g ( u mnie 1 saszetka) drożsży instant
5 g cukru
1 łyżka oliwy z oliwek
180 ml letniej wody
3 - 4 łyżki zielonego lub czerwonego pesto
30 g startego Parmezanu

Wykonanie:
Wszystkie suche składniki umieść w dużej misce, wymieszaj i w środku zrób dołek. Wodę wymieszaj z oliwą i dodaj do mącznej mieszanki, wymieszaj a następnie wyrabiaj na gładkie i elastyczne ciasto (około 10 minut ręcznie/ 6 minut mikserem). Gotowe ciasto włóż do wysmarowanej oliwą miski, przykryj folią spożywczą i dostaw do wyrośnięcia (na 1 godzinę lub aż podwoi swoją objętość).

Wyrośnięte ciasto wyrabiaj przez 30 sekund na desce podsypanej lekko mąką, żeby pozbyć się pęcherzyków powietrza. Ciasto podziel na 12 równych części, które teraz rozwałkuj na kawałki o wymiarach 6x9 cm. Każdy kawałek posmaruj pesto, następnie ułóż uzyskane plasterki ciasta pionowo w formie wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryj znów folią i odstaw do wyrośnięcia na kolejne 90 minut. Po tym czasie posyp chlebek parmezanem i piecz w temperaturze 220 stopni przez 25-35 minut. 


Smacznego!!!

Przepis pochodzi  z książki Jo Whaetley "Home Baking"

Komentarze

  1. Miło Cię tu znowu widzieć :) Mam nadzieję, że będziesz częściej raczyła nas pysznościami :)
    Chlebek wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój ulubiony chleb na zakwasie - pain au levain.

Chleb na zakwasie stał się dla wielu ludzi niejako wybawieniem, chrupiącą dobrocią odwracającą naszą uwagę od stresu związanego z tym, co dzieje się na świecie. Dla mnie jest poczuciem bezpieczeństwa, wielką zagadką, którą codziennie rozumiem coraz lepiej, reprezentacją wszystkiego dobrego, co dzieje się w tym czasie, przypomnieniem tego, co ważne. Bo oprócz mąki (która jest teraz towarem luksusowym) ten chleb potrzebuje czasu i miłości (które były towarem luksusowym przed epidemią, kiedy nikt czasu na miłość i cierpliwość nie miał). Kilka dni temu przyłączyłam się do Sourgough Club prowadzonego przez cudowną Vanessę Kimbell i codziennie rozumiem zakwas coraz lepiej, a w moim ciepłym schowku powstaje właśnie najlepszy zakwas, jaki do tej pory zrobiłam, widzę to już teraz. Chętnie podzielę się swoją zdobytą wiedzą, kiedy sama nabędę więcej doświadczenia, póki co przedstawiam wam mój (póki co) ulubiony przepis na chleb, który piekę co drugi dzień. Moim zdaniem jest przepyszny i w smak

Szybki placek z malinami

To ciasto jest wszystkim, czego potrzebujecie w letni, burzowy wieczór przy herbacie. Dzięki zmielonym migdałom jest odrobinę kruche, lekkie, bardzo smaczne i szalenie proste (i w wykonaniu i w swojej postaci).   Jest raczej niskie, jeśli miałoby wam to przeszkadzać, upieczcie je w blaszce o mniejszej średnicy (wg przepisu 23 cm, można spróbować w 20 cm). Składniki: 150 g mąki pszennej wymieszanej z 1 łyżeczką proszku do pieczenia 150 g miękkiego masła 150 g cukru 150 g mielonych migdałów 2 duże, roztrzepane jajka 150 g malin  cukier puder do posypania Wykonanie: Przygotuj blaszkę do pieczenia o średnicy 23 cm i nagrzej piekarnik do 180 stopni. Do dużej misy wsyp mąkę, masło, cukier, migdały i jajka, utrzyj wszystko mikserem razem na jasną i puszystą masę. Całość przełóż do tortownicy, w ciasto powciskaj maliny. Piecz przez 45 - 60 minut (po 45 minutach sprawdź patyczkiem, czy ciasto jest upieczone, gdyby się przypiekało od góry, przykryj papierem do pieczenia)

Pączki na zakwasie czyli zrób sobie latem karnawał.

Nigdy w życiu nie robiłam pączków, nawet nie zabierałam się za ich przygotowywanie. Nie dlatego, że ich nie lubię, domowe pączki kojarzyły mi się z ciemnymi, tłustymi, smażonymi bułkami drożdżowymi nadziewanymi dżemem. Nie jadłam nigdy dobrego domowego pączka. Lekkiego, nietłustego, nieciężkiego. Całkiem niedawno, w szaleństwie mojej zakwasowej przygody, natknęłam się na przepis poniżej i zakochałam się w efektach od pierwszego kęsa. Pączki są lekkie, nie ociekają tłuszczem, a co najlepsze - można je zjeść z czym się chce. Polecam bardzo. I nich nie zraża cię fakt, że robi się je dwa dni, bo naprawdę warto, a na dobre rzeczy w życiu trzeba czekać i już :). Składaniki: 250 g mąki typ 450 250 g mąki typ 750 90 g letniej wody 10 g soli 100 g cukru 190 g jajek (mniej więcej 3 duże jajka) 100 g masła (pokrojonego na kawałki, lekko miękkiego) 200 g zaczynu (50 g aktywnego zakwasu+75 g mąki pszennej+75 wody) przygotowanego 5 godzin wcześniej W misie miksera wymieszaj ze sobą wszystkie składni