Przejdź do głównej zawartości

Najmniejsze przyjemności - mini ciasteczka z bezą i czarną porzeczką.

W życiu należy cieszyć się małymi rzeczami. Uśmiechem sąsiadki, pięknym koncertem na żywo (dziś Daria Zawiałow cudnie śpiewa), zachodem słońca, zapachem lasu i drobnymi słodkościami, takimi jak te maleńkie ciasteczka, które rozpływają się na języku w trzy sekundy, przywołując smakiem szarpaniec mojej mamy.


Składniki na około 30 ciasteczek:
120 g mąki pszennej
1/3 szklanki (40 g) mielonych migdałów
3 łyżki cukru
szczypta cynamonu
szczypta soli
100 g zimnego masła
jedno żółtko z dużego jajka
łyżka kakao

Na bezę:
jedno białko z dużego jajka
pół szklanki cukru pudru

Dżem z czarnej porzeczki




Wykonanie:
W misce mieszam ze sobą mąkę, mielone migdały, cukier, cynamon i sól. Dodaję masło, siekam nożem po czym wyrabiam je palcami jak na kruszonkę (trzeba uważać, żeby za bardzo nie rozgrzać masła dłońmi), całe ciasto można zrobić w malakserze, wtedy będziemy mieli pewnosć, że ciasteczka będą kruche. Na koniec dodaję żółtko i wyrabiam szybko ciasto, które później dzielę na pół. Jedną część zawijam w folię spożywczą i wkładam do lodówki. Do drugiej połowy dodaję kakao i jeszcze raz zagniatam - wkładam do lodówki, robię sobie herbatę i idę poczytać przez 40 minut.

Schłodzone ciasto rozwałkowuję na grubość 3 mm i wycinam kółeczka o średnicy 2.5 - 3 cm (użyłam nakrętki z soku malinowego). Wycięte ciasteczka układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (każdy smak osobno). 
Przygotowuję bezę - białka ubijam na sztywno po czym stopniowo dodaję cukier puder. Gotową masę przekładam do rękawa cukierniczego i na każde jasne kółeczko wyciskam czapeczkę bezową (najlepiej, żeby była mniejsza od ciastka, w pieczeniu trochę się powiększy). Ciasteczka z bezą piekę przez 14 - 18 minut, a kakaowe 10 - 12 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Na wystudzone ciasteczka kakaowe nakładam odrobinę dżemu porzeczkowego i przykrywam je ciastkiem z bezą. Gotowe, smacznego!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój ulubiony chleb na zakwasie - pain au levain.

Chleb na zakwasie stał się dla wielu ludzi niejako wybawieniem, chrupiącą dobrocią odwracającą naszą uwagę od stresu związanego z tym, co dzieje się na świecie. Dla mnie jest poczuciem bezpieczeństwa, wielką zagadką, którą codziennie rozumiem coraz lepiej, reprezentacją wszystkiego dobrego, co dzieje się w tym czasie, przypomnieniem tego, co ważne. Bo oprócz mąki (która jest teraz towarem luksusowym) ten chleb potrzebuje czasu i miłości (które były towarem luksusowym przed epidemią, kiedy nikt czasu na miłość i cierpliwość nie miał). Kilka dni temu przyłączyłam się do Sourgough Club prowadzonego przez cudowną Vanessę Kimbell i codziennie rozumiem zakwas coraz lepiej, a w moim ciepłym schowku powstaje właśnie najlepszy zakwas, jaki do tej pory zrobiłam, widzę to już teraz. Chętnie podzielę się swoją zdobytą wiedzą, kiedy sama nabędę więcej doświadczenia, póki co przedstawiam wam mój (póki co) ulubiony przepis na chleb, który piekę co drugi dzień. Moim zdaniem jest przepyszny i w smak

Szybki placek z malinami

To ciasto jest wszystkim, czego potrzebujecie w letni, burzowy wieczór przy herbacie. Dzięki zmielonym migdałom jest odrobinę kruche, lekkie, bardzo smaczne i szalenie proste (i w wykonaniu i w swojej postaci).   Jest raczej niskie, jeśli miałoby wam to przeszkadzać, upieczcie je w blaszce o mniejszej średnicy (wg przepisu 23 cm, można spróbować w 20 cm). Składniki: 150 g mąki pszennej wymieszanej z 1 łyżeczką proszku do pieczenia 150 g miękkiego masła 150 g cukru 150 g mielonych migdałów 2 duże, roztrzepane jajka 150 g malin  cukier puder do posypania Wykonanie: Przygotuj blaszkę do pieczenia o średnicy 23 cm i nagrzej piekarnik do 180 stopni. Do dużej misy wsyp mąkę, masło, cukier, migdały i jajka, utrzyj wszystko mikserem razem na jasną i puszystą masę. Całość przełóż do tortownicy, w ciasto powciskaj maliny. Piecz przez 45 - 60 minut (po 45 minutach sprawdź patyczkiem, czy ciasto jest upieczone, gdyby się przypiekało od góry, przykryj papierem do pieczenia)

Pączki na zakwasie czyli zrób sobie latem karnawał.

Nigdy w życiu nie robiłam pączków, nawet nie zabierałam się za ich przygotowywanie. Nie dlatego, że ich nie lubię, domowe pączki kojarzyły mi się z ciemnymi, tłustymi, smażonymi bułkami drożdżowymi nadziewanymi dżemem. Nie jadłam nigdy dobrego domowego pączka. Lekkiego, nietłustego, nieciężkiego. Całkiem niedawno, w szaleństwie mojej zakwasowej przygody, natknęłam się na przepis poniżej i zakochałam się w efektach od pierwszego kęsa. Pączki są lekkie, nie ociekają tłuszczem, a co najlepsze - można je zjeść z czym się chce. Polecam bardzo. I nich nie zraża cię fakt, że robi się je dwa dni, bo naprawdę warto, a na dobre rzeczy w życiu trzeba czekać i już :). Składaniki: 250 g mąki typ 450 250 g mąki typ 750 90 g letniej wody 10 g soli 100 g cukru 190 g jajek (mniej więcej 3 duże jajka) 100 g masła (pokrojonego na kawałki, lekko miękkiego) 200 g zaczynu (50 g aktywnego zakwasu+75 g mąki pszennej+75 wody) przygotowanego 5 godzin wcześniej W misie miksera wymieszaj ze sobą wszystkie składni